Introwertyk na grupowych wakacjach

Gdzie najlepiej czuje się wysoko wrażliwy introwertyk flegmatyk? We własnym domu oczywiście. A co z urlopem? Co, k, teraz? Jak śpiewała Budka Suflera, ratujmy co się da.

I tak, coś się uratowało, a coś się zje psuło. Popsuć się musiało ponieważ w grę wchodziły zimowe sporty wymagające uczucia pędu i lotu, które dla introwertyka jest uczuciem wysoce niewskazanym. On co najwyżej może delikatnie unościć się pomiędzy chmurami swoich przemyśleń lub toczyć się w dół (psychiczny) bo to jego melancholijnej naturze wychodzi z nadmierną swobodą. Sam fakt, że lubi Budkę Suflera nie mając jeszcze ukończoncyh pięćdziesięciu lat już powinien nam co nieco nakreślić.

Jeśli czyta mnie introwertyk lubiący dynamiczne zjazdy ze stoku to chętnie przeczytałabym jego komentarz, zastanawiam się czy rodzaj preferowanych aktywności sportowych jest charakterystyczną cechą łączącą ten typ osobowości. Mnie zdecydowanie najbardziej odpowiada szybki marsz i wolałabym nie mieć na nogach niczego, co ogranicza moje pewne czucie ziemi pod stopami, ona jest moim żywiołem, nie wiatr świszczący pod kaskiem. Po krótkiej próbie, biegówki wydają się być dobrym rozwiązaniem. Wzrusza mnie bliskość natury i jej piękno, ale zdecydowanie bardziej kiedy nie mam wrażenia, że miga mi przed oczami po raz ostatni.

Przeczytałam gdzieś ostatnio jak jedna osoba tłumaczyła drugiej dlaczego bieganie jest fajne. Bo pokonujesz sam siebie – powiedziała pierwsza, na co druga odparła, że nie ma najmniejszego zamiaru sama siebie zwalczać. Mój człowiek. Chociaż jeszcze bardziej spodobało mi się hasło, że czterdzieści minut biegu wydłuża życie o trzydzieści minut. Sami widzicie, że nie trzyma sie to kupy.

Grupowy wyjazd dla introwertyka jak najbardziej może być relaksujący, ale co jeśli nie zna towarzyszy wyprawy bardzo dobrze lub nie zna ich w ogóle, a okażą się mieć skrajnie różne podejście do życia? Where is your god now?

; – )

Takie doświadczenie to wartościowe (chociaż niełatwe) bodźce dla wysoko wrażliwego introwertyka, który mało mówi, ale obserwuje i (za) dużo analizuje. On zawsze oprócz walizek wraca z bagażem wniosków, przy czym te pierwsze prędko opróżni i wystawi na strych, drugie postoją jeszcze kilka dni w przedpokoju.

A tymczasem, relaksik:

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s